Jak osiągnąć i utrzyma młody wygląd ?
1. Stosowanie Filtrów Przeciwsłonecznych.
(uwaga, statystycznie lewa strona twarzy starzeje się szybciej)
Skóra ludzka stanowi barierę ochronną, izolującą wewnętrzne tkanki i narządy od środowiska zewnętrznego. Osłania je przed urazami mechanicznymi, i jest naturalną zaporą przed szkodliwymi czynnikami chemicznymi, toksynami czy bakteriami. Niestety, nie chroni skutecznie przed promieniowaniem świetlnym.
Promieniowanie słoneczne jest promieniowaniem elektromagnetycz-nym. Obejmuje ono promieniowanie podczerowne, światło widzialne oraz promieniowanie ultrafioletowe (UV). Najsilniejsze działanie na skórę zarówno lecznicze jak i stymulujące, ale także uszkadzające tkanki, ma promieniowanie ultrafioletowe. Liczne obserwacje efektów fizjologicznych doprowadziły do podziału tego promieniowania na trzy zakresy: UVC (200 – 280 nm), UVB (280 – 320 nm) i UVA (320 – 400 nm).
Promieniowanie UVC jest absorbowane przez warstwę ozonową atmosfery i dlatego nie dociera ono do powierzchni ziemi. Jego ewentualne oddziaływanie na ludzką skórę może być bardzo niebezpieczne z powodu dużej energii, jaką ze sobą niesie (promienie UVC stosowane są do odkażania pomieszczeń, gdyż wykazują silne działanie bakteriobójcze).
Promieniowanie UVB powoduje silne zaczerwienienie skóry tzw. rumień (erythema) i pigmentację pośrednią. Początkowo uważano, że tylko to promieniowanie odpowiedzialne jest za oparzenia i sprzyja powstawaniu nowotworów skóry.
Promieniowanie UVA powoduje opalanie się skóry bez nadmiernego jej zaczerwienienia lub poparzenia. Jest ono stosowane w solariach. Działania promieni z tego zakresu nie czujemy, ale to one wnikają głęboko w skórę. W ostatniej dekadzie dermatolodzy zwrócili uwagę na jego szkodliwe działanie. Promieniowanie UVA może bowiem powodować destrukcję kolagenu, wytworzenie wolnych rodników, pojawienie się plam pigmentacyjnych, a w konsekwencji przedwczesne starzenie skóry, różnego rodzaju dermatozy i zmiany nowotworowe.
Nasza skóra broni się przed działaniem promieniowania ultrafioletowego, uruchamiając mechanizmy, w które w sposób naturalny jest wyposażona. Pod wpływem promieni UV u ludzi i zwierząt w warstwie podstawnej wytwarza się barwnik – melanina. Powstaje ona w melanocytach i wydalana jest do epidermy, gdzie odkłada się niczym parasol wokół jąder komórkowych. Wytwarzanie melaniny, czyli opalanie się, jest jedną z reakcji ochronnych ciała ludzkiego, która ma na celu zminimalizowanie szkodliwych skutków promieniowania słonecznego. Jako naturalny filtr UV działa ona bowiem ochronnie, neutralizuje wolne rodniki, zwiększa odporność skóry na poparzenia słoneczne i zmiany nowotworowe.
Naturalna ilość melaniny w skórze decyduje o rodzaju karnacji. Właśnie w zależności od karnacji, koloru włosów, oczu oraz innych charakterystycznych cech osobniczych dzielimy ludzi na określone fototypy. Genetycznie bardziej odporni na szkodliwe działanie słońca są mieszkańcy ciepłych krajów, którzy mają ciemny kolor skóry, spowodowany dużą zawartością melaniny.
Obok opalenizny do reakcji obronnych skóry przed promieniowaniem słonecznym zaliczamy także: pogrubienie warstwy rogowej naskórka, tworzenie kwasu urokanowego (pocenie się) czy proces naturalnej odbudowy komórek – nazywany przez dermatologów odpornością skóry na UV. Umiarkowane eksponowanie ciała na działanie światła słonecznego sprzyja dobremu samopoczuciu i ma ogólnie korzystny wpływ na zdrowie, jednak długotrwałe i częste wystawianie się na intensywne światło słoneczne może powodować niekorzystne zmiany w naszej skórze.
Niezależnie od fototypu człowieka promienie UV przyspieszają jej starzenie, określane dość często jako fotostarzenie. Mogą one także wywoływać reakcje alergiczne i poważniejsze zaburzenia komórkowe. Negatywne skutki poparzeń słonecznych kumulują się. Mechanizmy obronne skóry ludzkiej i jej zdolność naprawiania szkód wyrządzonych przez promienie UV maleją wraz z upływem lat. Obok naturalnych mechanizmów obronnych konieczna staje się więc jej dodatkowa ochrona.
Stosowanie preparatów osłaniających przed promieniowaniem stanowi najskuteczniejszy jak dotąd sposób zapobiegania ostrym i przewlekłym uszkodzeniom skóry. Preparaty te dzieli się na takie, których działanie polega na fizycznej osłonie oraz na takie, które są związkami chemicznie czynnymi. Filtry fizyczne to nieprzezroczyste substancje, które po nałożeniu na skórę działają jak bariera fizyczna, odbijająca i rozpraszająca promieniowanie UV. Najpopularniejszym środkiem w tej grupie jest pasta cynkowa, którą należy obficie pokryć całą chronioną powierzchnię skóry. Główną wadą pasty jest jej biały kolor, zniechęcający wiele osób do jej stosowania. Poza tym łatwo spłukuje ją woda i roztapia obfity pot.
Znacznie chętniej stosowane są chemiczne środki osłaniające, pochłaniające promieniowanie UV. Neutralizują one wolne rodniki, przyspieszają pigmentację oraz absorbują lub odbijają promienie UV. Filtry UV coraz powszechniej używane są w kosmetykach, jak i parafarmaceutykach. Większość produkowanych dotychczas kosmetyków promieniochronnych zawierało filtry absorbujące tylko promieniowanie UVB. Jednak ze względu na szkodliwe działanie na skórę promieni UVA, coraz częściej rozszerza się zakres ich działania także o te filtry.
Stosowany w preparacie kosmetycznym środek promieniochronny powinien charakteryzować się określoną skutecznością, którą wyraża się za pomocą współczynnika protekcji słonecznej – SPF (Sun Protective Factor).
SPF = MED skóry chronionej / MED skóry niechronionej
MED -> Minimal Erythema Dose -> minimalna dawka promieniowania powodująca rumień
SPF wskazuje, o ile dłużej możemy przebywać na słońcu po zastosowaniu danego preparatu do momentu wystąpienia rumienia skóry, w porównaniu do analogicznego czasu pobytu na słońcu bez ochrony skóry. W praktyce współczynnik ten określa właściwości ochronne preparatu kosmetycznego przed poparzeniami słonecznymi, przy czym w zależności od metody, którą jest oznaczany, może przyjmować różne wartości. Do tej pory w Europie, a także w Polsce dostępne były preparaty kosmetyczne w których SPF określany był bądź według metody niemieckiej DIN i zawierał się w granicach od 2 do 15, bądź według metody amerykańskiej FDA, gdzie wartości jego były odpowiednio dwukrotnie wyższe. Ze względu na te różnice, które mogły dezinformować użytkowników co do skuteczności kupowanych preparatów, Europejski Związek Przemysłu Kosmetycznego COLIPA podjął próby ujednolicenia metody pomiaru współczynnika protekcji słonecznej. W tabeli na stronie 26 przedstawiono zalecenia tego związku dotyczące wyboru kosmetyku z odpowiednim SPF w zależności od typu skóry.
Bez względu jednak na to, jaką metodą SPF jest oznaczany, w praktyce określa on tylko stopień ochrony skóry przed promieniowaniem UVB. Produkty przeciwsłoneczne o równych faktorach SPF nie zawsze zapewniają skórze jednakową ochronę. Kosmetyki o wysokim filtrze UVB mogą prawie wcale nie chronić jej przed promieniami UVA. Coraz częściej więc na opakowaniu kosmetyku ochronnego oczekujemy informacji na temat ochrony preparatu przed tym promieniowaniem. Ocena skuteczności SP przed promieniami UV-A jest trudniejsza, gdyż pod wpływem ich działania na skórze nie występuje rumień. Praktycznie do tej pory nie opracowano dla tego zakresu promieniowania jednoznacznej metody określającej skuteczność stosowanych środków promieniochronnych. Ostatnio wiele firm stosuje wskaźnik IPD (Imediate Pigmentation Darkening) – im wyższa jego wartość, tym lepsza ochrona przed promieniowaniem UVA.
W kosmetykach możemy spotkać różnego rodzaju środki promieniochronne. Główną grupę filtrów stanowią syntetyczne związki chemiczne z następujących klas: estry kwasów alkiloaromatycznych, pochodne benzofenonu, pochodne benzoilometanu, pochodne kamfory, pochodne kumaryny, kwasy sulfonowe i ich sole.
W ostatnich latach obserwuje się wzrost zainteresowania naturalnymi środkami promieniochronnymi, zarówno pochodzenia roślinnego, zwierzęcego jak i mineralnego. Na szczególną uwagę w tej grupie zasługują ekstrakty roślinne (np. aloes, dziurawiec, rumianek, ratania), indywidualne związki z nich izolowane oraz związki nieorganiczne pochodzenia mineralnego (np. ditlenek tytanu i tlenek cynku). Ditlenek tytanu (TiO2) jest chemicznie i biologicznie nieaktywny, nie ulega wchłanianiu przez skórę, jest skuteczny w zakresie UVA i UVB.
Jak wykazały prowadzone badania, wiele z testowanych ekstraktów roślinnych wykazuje zdolność pochłaniania fragmentu promieniowania UVC, co może mieć znaczenie wobec znacznego ubytku warstwy ozonowej, stwarzającego możliwość docierania tychże promieni do powierzchni ziemi. Aby ekstrakty wykazywały skuteczne działanie promieniochronne powinny być użyte w dużych stężeniach, na ogół wielokrotnie wyższych niż normalnie jest to przyjęte w recepturach kosmetycznych.
Amerykańcy naukowcy przestrzegają jednak, że preparaty przeciwsłoneczne z filtrami nie są w stanie całkowicie zapobiec przenikaniu promieni w głąb ciała. Chronią wprawdzie przed oparzeniami, ale nie chronią przed destrukcyjnym działaniem słońca na organizm. Do tego, zwiększają wytrzymałość skóry na promieniowanie nadfioletowe. Stosując filtry wyłączamy nasz naturalny system alarmowy, ostrzegający bólem czy pieczeniem przed zbyt długim przebywaniem na słońcu.
Istotnym elementem ochrony przed słońcem jest ubranie. Koszulka bawełniana zapewnia ochronę przeciwsłoneczną odpowiadającą wartości 8. Produkowane są też ubrania z materiałów, których czynnik ochrony wynosi 36. Warto też nosić kapelusze z szerokim rondem, chroniącym uszy i szyję. Aby zapobiec promiennemu zapaleniu warg, należy nakładać na usta kosmetyki zawierające preparat ochronny.
Jak wynika z przedstawionych rozważań, możemy korzystać ze słońca, zachowując umiar. W miarę możliwości należy więc:
- unikać przebywania na pełnym słońcu w godzinach 11 – 14,
- przed opalaniem wybrać produkt odpowiedni do naszego fototypu, zabezpieczający przed promieniami UVA i UVB,
- przez pierwsze dni opalać się krótko,
- pamiętać o częstym i dokładnym smarowaniu skóry preparatem ochronnym, zwłaszcza po kąpieli, bowiem nawet wodoodporny filtr po pewnym czasie ulega mechanicznemu starciu (ręcznik, piasek, pot, woda).
2. Kremy nawilżające skórę
Nie możemy zatrzymać upływającego czasu, który czy chcemy czy nie i tak wywrze wpływ na naszą urodę. Jednak ten swoisty wyścig z czasem możemy wygrać - należy tylko wiedzieć jak można o siebie dbać, nie tylko z próżności, ale przede wszystkim w celu zachowania na długo dobrego zdrowia.
2007-08-27 Źródło: Czasopismo DoZ
Autor: Ewa Marańda
Autor: Ewa Marańda
3. Ochrona przed roztoczami - pasożytami, nieżytami
Odchody roztoczy pozostawione w naszych poduszkach, prześcieradłach, pościeli itp. na których przez kilka godzin dziennie leży nasza skóra. Roztocz i ich odchody powodują alergia naszej skory, katar sienny, migrenowe bóle głowy, skórne wysypki.
Od pozostałych pajęczaków wyróżnia je budowa morfologiczna. W rzędzie obserwuje się duże zróżnicowanie budowy. Ich wspólną cechą jest zlanie głowotułowia z odwłokiem i brak śladów segmentacji na zewnątrz. W ciele roztoczy wyróżnia się: gnatosomę i idiosomę. Aparat gębowy przystosowany do gryzienia lub ssania.
Odchody pajęczaków
Zawarte w kurzu mikroskopijnej wielkości pajęczaki - roztocza, a właściwie ich odchody są jednym z najsilniejszych alergenów znajdujących się w naszym otoczeniu.
Te małe żyjątka osiągają wielkość 200 do 500 mm, w jednym milimetrze mieści się 2-4 roztocza. Komfortowo czują się w temperaturze 22-28 stopni C. Sypialnie są preferowanym przez nie miejscem.
Im wyżej nad poziomem morza, tym lepiej
Uczuleni na te alergeny cierpią przez cały rok. Najbardziej w okresie jesienno - zimowym. Nasilenie objawów związane jest z rozpoczęciem sezonu grzewczego w mieszkaniach.
Największa ilość roztoczy występuje na terenach nizinnych. Ich ilość maleje wraz ze wzrostem wysokości nad poziom morza.
Sposób na pajęczaka
Roztocza są trudne do zniszczenia. Najlepszym na nie sposobem jest częste, systematyczne i dokładne sprzątanie mieszkania i usuwanie wszystkiego, co magazynuje kurz.
Dobre efekty daje częste trzepanie dywanów, wietrzenie pościeli, zwłaszcza w zimnie gdy temperatura spada poniżej 15 st. C. Promieniowanie ultrafioletowe również ma zdolność niszczenia pajęczaków, dobrze jest więc wietrzyć pościel na słońcu.
Przyczyna nieżytów
Alergeny kurzu domowego uczulają nie tylko drogi oddechowe, ale również błony śluzowe przewodu pokarmowego i skórę. Alergia na kurz domowy może być przyczyną przewlekłych nieżytów błony śluzowej żołądka i dwunastnicy oraz wyprysku atopowego.
Najlepszym sposobem zapobiegania alergii jest usunięcie alergenu z otoczenia chorego. Należy wyeksmitować z pokoju chorego zbędnych przedmiotów, na którym mógłby osadzać się kurz.
Pierz bieliznę
Równie skuteczne będzie zmiana bielizny pościelowej, co 7 dni, pranie jej w temperaturze ponad 60 st. C i prasowanie (wysoka temperatura niszczy roztocza). Pranie w temperaturze poniżej 60 st. C jedynie wypłukuje odchody roztoczy, nie niszcząc ich całkowicie, Jeśli nie można prać tkanin w temperaturze wyższej, należy stosować środki roztoczobójcze, np. alergoff.
Ważny jest mikroklimat
Ilość roztoczy nie zależy od wieku i konstrukcji domów, lecz od ich mikroklimatu. Mieszkania wybudowane w okolicy jezior i stawów lub w pobliżu drzew zacieniających ich wnętrza mają znacznie więcej roztoczy niż pozostałe.
Poziom roztoczy w mieszkaniu związany jest z porą roku. Rozmnażają się od maja do sierpnia, natomiast w okresie zimy populacja roztoczy maleje. Jest to spowodowane obniżeniem wilgotności pomieszczeń mieszkalnych.
Stwierdza się ich 10 razy więcej w łóżku niż w kurzu z podłogi. Koc zawiera 47 razy większe zagęszczenie roztoczy niż kurz podłogowy z okolicy drzwi i 55 razy większe niż kurz z okolicy, gdzie wytwarzane było ciepło.
Objawy uczulenia
Uczulają głównie swoimi odchodami, mającymi rozmiary około 20 mikrometrów.
Objawy uczulenia na roztocze mieszkaniowe, to przede wszystkim zatkany nosa, szczególnie w godzinach rannych oraz objawy astmy oskrzelowej, w 90 procentach występujące w nocy.
Nasilenie dolegliwości występuje jesienią, w czasie zamykania okien i częstego przebywania w pomieszczeniach. Objawy spotęgowane są włączeniem centralnego ogrzewania.
Dzieci w wieku niemowlęcym mają szczególnie korzystne warunki do wdychania silnie uczulającego antygenu, co powoduje, że objawy uczulenia można stwierdzić już nawet u niemowlaków.